Przed tygodniem wrocławianie przegrali na wyjeździe z Legią Warszawa 3:4, ale mimo to mogą być zadowoleni ze swojej postawy na boisku. – Stabilnie rozwijamy naszą formę i od dłuższego czasu nasza gra wygląda dobrze. Myślę, że mecze z Jagiellonią, Górnikiem i Legią to potwierdziły – powiedział na przedmeczowej konferencji trener Śląska Tadeusz Pawłowski.
Korona w ostatniej kolejce pokonała Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 i było to pierwsze zwycięstwo kielczan w ekstraklasie. Podopieczni trenera Ryszarda Tarasiewicza zajmują jednak przedostatnie miejsce tabeli.
– Myślę, że na papierze jesteśmy faworytem jutrzejszego meczu, mamy więcej punktów niż Korona, gramy u siebie, jesteśmy w formie i liczymy na kolejne punkty – mówił szkoleniowiec Śląska dodając, że oczkuje od rywali defensywnej gry.
– Już w ostatnim meczu Korona zagrała z trzema defensywnymi pomocnikami. Kluczowa dla losów spotkania będzie jednak nasza jakość gry. Musimy grać szybko, po ziemi i kombinacyjnie. Jeśli środek będzie zagęszczony, to będziemy atakować skrzydłami. To będzie inny mecz niż ostatnie. Zobaczymy, jak poradzimy sobie w ataku pozycyjnym, bo tak będziemy musieli grać – przyznał Pawłowski.
We wtorek z Widzewem
Po jutrzejszym spotkaniu zawodnicy Śląska będą mieli zaledwie kilka dni odpoczynku, bowiem już 23 września zagrają z Widzewem Łódź w 1/16 Pucharu Polski.
– Myślę o rotacjach. Mamy zawodników, których możemy wprowadzić na boisko, i nikt nie zobaczy, że gramy inaczej. Cztery mecze to nie tak dużo, żeby zacząć gdybać, że może nam coś pęknąć. W pucharze dam na pewno szansę Wrąblowi, a ze sztabem zastanowimy się również, którzy zawodnicy muszą odpocząć. Indywidualnie w tym tygodniu trenowali Sebastian Mila, Lukas Droppa i Dudu Paraiba – zakończył Pawłowski.
mic