Serbski gracz zdobył 15 punktów i to głównie dzięki niemu wrocławianie wypracowali sobie wysoką przewagę. Radivojević był bezbłędny nie tylko w ataku, gdzie trzykrotnie trafił z dystansu, ale i w obronie nie dając przeciwnikom dojść do pozycji rzutowych i przechwytując piłki.
– Wiedzieliśmy z kim podpisujemy kontrakt. W meczu z Treflem udowodnił po raz kolejny swoją wartość. W obronie grał jako niski skrzydłowy i krył dużo wyższego od siebie gracza, a w ataku rozgrywał piłkę – komplementował swojego zawodnika trener Emil Rajković.
Radivojević był oczywiście wspomagany przez partnerów. Po raz kolejny świetnie zagrał Łukasz Wiśniewski. Rzucający obrońca, który jest ze Śląskiem nieco ponad tydzień, zdobył 10 punktów i miał 7 asyst. Z jego podań korzystał ponownie Aleksandar Mladenović, który rzucił aż 20 punktów.
– W pierwszej połowie nie graliśmy dobrze, ale w drugiej zaczęliśmy pokazywać nasze umiejętności. Trefl to bardzo groźny zespół na wyjazdach, bo wygrali z mistrzem Polski w Zgorzelcu, ale my jesteśmy za to bardzo mocno u siebie – dodawał na konferencji pomeczowej trener Rajković.
Zwycięstwem nad Treflem Śląsk podtrzymał bardzo dobrą serię wygranych na własnym parkiecie. W trwającym sezonie Tauron Basket Ligi wrocławianie wygrali wszystkie dziewięć spotkań u siebie. W ekstraklasie jest jeszcze jeden zespół, który nie przegrał na własnym parkiecie i jest to Stelmet Zielona Góra, z którym Śląsk zmierzy się w przyszłym tygodniu.
Śląsk Wrocław - Trefl Sopot 95:81 (21:16, 20:21, 35:20, 19:24).
Śląsk: Wiśniewski 10, Radivojević 15, Trice 11, Skibniewski 2, Mladenović 20, Tomaszek 2, Dłoniak 15, Kinnard 7, Ikovlev 6, Gabiński 7, Kulon 0.
Trefl: Dutkiewicz 16, Leończyk 8, Vasiliauskas 13, Kulka 10, Lydeka 16, Bendzius4, Michalak 13, Włodarczyk 0, Dzierżak 0, Kemp 1.