Gdy w 46. minucie Śląsk prowadził 19:15, wydawało się, że wrocławianie spokojnie utrzymają tę przewagę do końcowej syreny. Trym bardziej, że w ciągu czterech minut wypracowali sobie czterobramkową przewagę, chociaż wcześniej, oprócz samego początku meczu (0:3) każdy z zespołów na bramkę rywali odpowiadał golem i najczęściej na tablicy wyników widniał remis.
Tak się jednak nie stało. Niepotrzebny faul popełnił Kamil Herudziński, za kilkanaście sekund sędziowie posadzili na ławce kar także Macieja Ścigaja i wrocławianie mieli na boisku o dwóch zawodników mniej od gości. Od tego momentu wrocławianie przez 10 minut nie mogli strzelić gola. Chrobry w tym czasie zdobył 5 bramek i wyszedł na prowadzenie 20:19.
Na szczęście złą passę przełamał wreszcie trafieniem z rzutu karnego Arkadiusz Miszka, a potem jak w filmach Alfreda Hitchcocka z minuty na minutę emocje rosły. Iwan Tieliepniow w 58. minucie swoim trafieniem dał Śląskowi prowadzenie i chociaż potem żadna bramka już nie padła, emocji było co nie miara.
Gdy na 12 sekund przed końcem jeden z graczy Chrobrego grającego z siódmym zawodnikiem w polu (po wycofaniu bramkarza) spudłował, wydawało się, że losy meczu już są przesądzone. Wtedy jednak Adam Babicz padł na boisko trzymając się za twarz na 9 sekund przed końcem i sędziowie najpierw przyznali piłkę Chrobremu. Jednak po protestach wrocławian zmienili swoją decyzję i pomimo pressingu gości Śląsk utrzymał prowadzenie już do końca meczu.
Świetne spotkanie rozegrali bramkarze obu drużyn. Rafał Stachera popisywał się kapitalnymi obronami w sytuacjach sam na sam, a nie ustępowali mu w niczym Marcin Schodowski i Aljosza Cudić.
– Szkoda tej porażki, tym bardziej że udało nam się wyjść z trudnej sytuacji, gdy Śląsk prowadził kilkoma bramkami i w dodatku prowadzić. To był taki mecz, że wygrać mogła go każda z drużyn – podsumował trener Chrobrego Krzysztof Przybylski.
– To był mecz na ostrzu noża i musze przyznać, że zwyciężyliśmy dzięki szczęściu. Te punkty były nam bardzo potrzebne. To będzie dobry bodziec dla moich zawodników, tym bardziej że musimy dużo popracować nad grą w przewadze, bo to dziś pozostawiało wiele do życzenia – powiedział trener Śląska Piotr Przybecki.
Śląsk Wrocław – Chrobry Głogów 21:20 (11:11).
Śląsk - Schodowski, Cudić - Krupa, Herudziński, Garbacz, Jarowicz 4, Miszka 8, Radojevićc 4, Wróblewski, Ścigaj 1, Białaszek 2, Tieliepniow 2.
Chrobry - Stachera, Kapela - Kaczmarek, Bednarek 2, Witkowski 2, Płócienniczak 1, Świtała 2, Mochocki 3, Gujski 1, Tylutki 2, Biegaj 2, Babicz 1, Kandora 2, Świątek 2.
AL/mic