Początek spotkania należał do drużyny Śląska, która już po siedmiu minutach prowadziła 5:1. Dopiero czas wzięty przez szkoleniowca Chrobrego Krzysztofa Przybylskiego uspokoił nieco grę gospodarzy, którzy powoli zaczęli odrabiać straty.
Wrocławianie bardzo dobrze radzili sobie jednak w obronie i potrafili dotrzymać kroku rywalom grając nawet w podwójnym osłabieniu. Dopiero na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy gospodarzom - po rzucie Tomasza Mochockiego - udało się doprowadzić do wyrównania (13:13). Goście odpowiedzieli trafieniem powracającego po kontuzji Arkadiusza Miszki, ale tuż przed przerwą po raz kolejny gola zdobył Mochocki.
Druga połowa była bardzo wyrównana i przez długi czas wynik oscylował na granicy remisu. Na niespełna 20 minut przed końcem spotkania Śląsk prowadził 19:18, ale wtedy we wrocławskiej ekipie coś się zacięło. Drużyna Chrobrego zdobyła pięć bramek z rzędu (po dwie zdobyli Michał Bednarek oraz Adam Świątek) i wydawało się, że kontroluje wydarzenia na boisku.
Podopieczni trenera Piotra Przybeckiego nie zamierzali jednak składać broni. W 56. minucie Łukasz Jarowicz doprowadził do wyrównania (25:25), ale końcówka to popis gry gospodarzy, którzy ostatecznie wygrali 29:25.
W kolejnym spotkaniu Śląsk zmierzy się na własnym parkiecie z Zagłębiem Lubin. Mecz odbędzie się 22 lutego o godz. 15.00 w hali AWF Wrocław.
SPR Chrobry Głogów - Śląsk Wrocław 29:25 (14:14).
Chrobry: Stachera, Kapela - Babicz 3, Bednarek 2, Gujski 2, Mochocki 5, Płócienniczak, Płócienniczak 2, Świątek 3, Biegaj 2, Kubała 7, Kandora 2, Witkowski 1, Kaczmarek.
Śląsk: Cudic - Garbacz, Radojevic 2, Telepnev 6, Ścigaj 4, Białaszek 1, Miszka 2, Krupa, Kryński 7, Jarowicz 2, Herudziński, Wróblewski 1.