Koszykarze Śląska Wrocław rozpoczynają marsz po szóste miejsce po sezonie zasadniczym. Pozycja ta gwarantuje udział w play-off już po pierwszym etapie rozgrywek. Ten sam plan mają jednak inne zespoły, jak choćby najbliższy przeciwnik wrocławian Rosa Radom.
- Raczej nie czujemy presji. Przynajmniej ja tego tak nie postrzegam. Presję czułem w drugiej czy pierwszej lidze, może w 3-4 spotkaniach. Teraz po prostu musimy wygrać i iść dalej w sezon – mówi przed spotkanie Radosław Hyży.
O zwycięstwo nad Rosą nie będzie łatwo. Radomianie prezentują w tym sezonie bardzo dobrą koszykówkę, a w ostatniej kolejce postraszyli nawet mistrzów Polski z Zielonej Góry. Do czwartej kwarty tego spotkania Stelmet wyraźnie prowadził, ale wystarczyło zaledwie kilka szybkich akcji, a końcówka spotkania stała się bardzo zacięta i nerwowa. Rosa przegrała zaledwie dwoma punktami.
Przy tak groźnym przeciwniku istotne jest, aby cały zespół był skoncentrowany na celu, a także zdrowy. Z tym drugim warunkiem jest niestety krucho. W dalszym ciągu nie wiadomo czy w sobotnim spotkaniu zagra Paul Miller. Gracz Śląska skręcił kostkę podczas rozgrzewki w meczu z Energą Czarnymi Słupsk i od tamtej pory nie trenuje.
- Noga jest mocno opuchnięta, uszkodzony jest staw, wszystko zależy od terapii i organizmu zawodnika. Jeszcze w czwartek gracz był wyłączony z biegania i treningów z zespołem - mówi trener Śląska Jerzy Chudeusz.
Lżejsze treningi i sporo zabiegów odnowy biologicznej zaliczył także inny gracz Śląska Michał Gabiński. Skrzydłowy na pewno jednak zagra w meczu z Rosą.
- Jesteśmy drużyną, która oczywiście ma szanse wygrać z Rosą, ale musimy zagrać lepiej niż w Słupsku. Ja osobiście muszę poprawić swoją grę. Kluczem w starciu z Rosą jest walka o zbiórki, w co musi włączyć się całą drużyna – mówi przed spotkaniem Paweł Kikowski.
Spotkanie Śląsk Wrocław - Rosa Radom odbędzie się w sobotę, 1 lutego, w Hali Orbita o godzinie 19:00.
(źródło: sportgame.com.pl)
SR/mic