Po blisko miesiącu rozłąki z Wrocławiem koszykarze Śląska w końcu zagrają we własnej hali, w której spisują się dużo lepiej niż na wyjazdach. Ich rywalem będzie zespół Stabill Jezioro Tarnobrzeg.
W pierwszej rundzie sezonu Śląsk z łatwością pokonał zespół z Tarnobrzega 89:74, a czołową postacią w ekipie wrocławian był Kevin Thompson, który zanotował 16 punktów i 14 zbiórek. Amerykańskiego środkowego nie ma już we Wrocławiu, ale mimo to zwycięstwo nad Stabillem nie powinno stanowić dla podopiecznych Jerzego Chudeusza wielkiego problemu.
Niedzielny pojedynek jest więc idealnym momentem na odbudowanie się po trzech bardzo dotkliwych porażkach wyjazdowych przeciwko Treflowi Sopot, AZS Koszalin i Anwilowi Włocławek.
– Rozegraliśmy fatalne spotkanie we Włocławku. W ataku byliśmy bezradni, nieskuteczni, a w obronie popełnialiśmy dziecinne błędy, które nie powinny nam się przytrafiać. Dobrze, że wracamy do domu, bo w Hali Orbita graliśmy dobrze i mam nadzieję, że ten trend zostanie zachowany. Nie było nas we Wrocławiu ponad miesiąc, zatem liczymy na to, że Orbita wypełni się po brzegi – mówi menedżer Śląska Maciej Szlachtowicz. Więcej o biletach na mecz można przeczytać tutaj.
Stabill Jezioro to zespół, którego gra opiera się przede wszystkim na zawodnikach zagranicznych. Czwórka graczy z USA – Tony Weeden, Andrew Fitzgerald, Chaison Allen i Chase Simons zdobywa od 15 do 18 punktów. – Zawodnicy zagraniczni Jeziora swoje rzuty oddadzą i czy będą mieli lepszą czy gorszą skuteczność, to i tak te kilkanaście punktów zdobędą. Kluczem do zwycięstwa jest zatrzymanie Polaków – tłumaczy Maciej Szlachtowicz.
Spotkanie Śląsk Wrocław-Stabill Jezioro Tarnobrzeg odbędzie się w niedzielę, 5 stycznia. Początek meczu o godzinie 18.00.
SR/mic
(źródło: sportgame.com.pl)
