Przed tygodniem wrocławianki odniosły pierwsze w tym sezonie zwycięstwo na własnym parkiecie wygrywając 72:65 z MKK Siedlce. Teraz podopieczne trenera Radosława Czerniaka chciałyby pójść za ciosem.
– Mecz meczowi nie jest równy. Na pewno będzie to spotkanie walki, bo nikt nie odda dwóch punktów za zwycięstwo. Wiem, że będziemy walczyć od pierwszej do ostatniej minuty i każda z nas da z siebie 120 procent, aby wygrać. To zwycięstwo jest nam potrzebne – podkreśla skrzydłowa Ślęzy Monika Jasnowska.
W ligowej tabeli oba zespołu sąsiadują ze sobą – Ślęza zajmuje 7. miejsce, a zespół z Rybnika 8, a w tym roku będzie to już trzecie starcie tych drużyn. W styczniu w ramach rozgrywek Pucharu polski wrocławianki przegrały u siebie 59:66, a w przedsezonowym turnieju UFFO Cup zrewanżowały się rywalkom wygrywając 76:62.
W sobotę wrocławianki będą musiały uważać m.in. na Leah Metcalf, który w trzech dotychczas rozegranych meczach zdobywała średnio 14 punktów i 4,3 asysty. Pod znakiem zapytania stoi natomiast występ środkowej Drei Mingo, która w ostatnim meczu doznała kontuzji łydki. Brak Amerykanki byłby dużym osłabieniem, bowiem notuje ona średnio w każdym meczu 13,8 punktu oraz 6 zbiórek.
Początek spotkania w sobotę o godz. 18:00 w hali Uniwersytetu Przyrodniczego przy ul. Chełmońskiego 43. Wstęp wolny.