Piłkarze Śląska do Wielkiej Soboty nie wygrali wiosną żadnego ligowego spotkania. Łącznie z pucharowymi potyczkami z Legią Warszawa, Śląsk nie wygrał żadnego z kolejnych 8 meczów. Już podczas przerwy w rozgrywkach ligowych, ze względu na spotkanie reprezentacji Polski z Irlandią, zawodnicy z Wrocławia zapowiadali przełamanie tej niechlubnej passy. O tym, że wreszcie wypadałoby wygrać, mówił także podczas przedmeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec wrocławian Tadeusz Pawłowski. A jego podopieczni dla dodatkowej motywacji wywiesili w szatni na Stadionie Wrocław transparent z napisem: "Wesołego Alleluja, Śląsk dziś wygra nie ma...sprawy".
Mimo tych optymistycznych założeń wrocławianom dzisiaj bardzo trudno przychodziło konstruowanie akcji ofensywnych. Leszek Ojrzyński potrafi bowiem nauczyć prowadzone przez siebie zespoły przeszkadzania rywalom w grze. Celował w tym poprzedni klub prowadzony przez tego trenera - Korona Kielce, a teraz równie dobrze realizuje ten sposób gry drużyna z Bielska-Białej. W dodatku piłkarze Śląska grali chyba najsłabsze spotkanie od wielu miesięcy. Peter Grajciar, który miał pełnić rolę rozgrywającego, większość piłek posyłał do rywali, albo do...nikogo.
W drugiej części gry wcale nie wyglądało to lepiej. Po godzinie gry nawet niebo zapłakało nad poziomem meczu. Zaczął padać rzęsisty deszcz z drobnym śniegiem. W końcu w 76 minucie Pawłowski zdecydował się na wprowadzenie na boisko Milosza Lacznego, który w wywiadzie dla jednego z portali narzekał na zbyt mało szans na pokazanie swoich umiejętności. I właśnie słowacki napastnik był najbliżej strzelenia zwycięskiej bramki. W 84 minucie po główce Marco Paixao, także uderzył głową, ale piłka niestety - zamiast wylądować w siatce - odbiła się od słupka.
Laczny zapisał się w protokole meczowym jeszcze w inny sposób. Otóż w ciągu 12 minut przebywania na boisku ujrzał dwie żółte i oczywiście także czerwoną kartkę. Śląsk znów nie wygrał i na przełamanie złej passy będzie musiał czekać do przyszłej soboty, gdy zagra w Gliwicach z Piastem (godz. 18).
ŚLĄSK WROCŁAW - PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA 0:0
Sędziował: Paweł Gil (Lublin). Widzów:8149
Czerwona kartka: Laczny (88 za 2 żółte). Żółte kartki: Pawelec, F. Paixao, Hateley, Laczny - Górkiewicz, Konieczny, Sokołowski.
ŚLĄSK: Pawełek - Zieliński, Celeban, Pawelec, Dudu - Hateley, Hołota - F. Paixao, Grajciar (71` Danielewicz), Pich (76 Laczny) - M. Paixao.
PODBESKIDZIE: Zajac - Górkiewicz, Stano, Konieczny, Tomasik - Deja, Iwański - Sokołowski, Chmiel (89 Malinowski) - Śpiączka (72 Demjan), Korzym (62 Chrapek).