Skarby po zaciętych walkach w obronie miasta
- złoty dukat Republiki Zjednoczonych Prowincji Niderlandzkich z 1748 r. o wadze 3,5 g, próby 0,986,
- złoty dukat Franciszka I Stefana Lotaryńskiego, cesarza rzymskiego, księcia Toskanii, Cieszyna, Lotaryngii, wybity w 1750 r. w mennicy w Karlsburgu, o wadze 3,5 g, próby 0,98,
- pół złotego suwerena jego małżonki - Marii Teresy Habsburg, cesarzowej rzymskiej, królowej Niemiec, Węgier, Czech, Galicji i Lodomerii, arcyksiężnej Austrii, wybity w 1750 r. w mennicy w Antwerpii, o wadze 5,53 g, próby 0,920.
Archeolożka Joanna Biniek przyznaje, że znalezisko było zaskoczeniem dla archeologów ponieważ cmentarz nie był oznaczony na mapach. Okazał się być niezwykle cenny. Znalezione szczątki zostały pochowane w zbiorowej mogile na cmentarzu kiełczowskim.
Monety nie były wcześniej znalezione i zachowały się po śmierci tych osób, bo wrzucając ciała do mogiły nie przeszukano ich dokładnie. Złoto mogło być zaszyte w ubraniach. Złota moneta zawsze była sporo warta, a handel w tamtym czasie był bardzo rozwinięty i w związku z tym obieg takich monet był bardzo szeroki.Joanna Biniak, archeolożka
Dodaje, że znalezisko jest bardzo cenne edukacyjnie i historycznie. Monety trafiły już do Muzeum Archeologicznego we Wrocławiu, gdzie zostaną w przyszłości wyeksponowane.