Do nowego sezonu przygotowywaliście się w Żaganiu. Czy oprócz kontuzji Marco, wszystko na tym obozie przebiegało po Pana myśli?
Tadeusz Pawłowski: – Jestem zadowolony z przebiegu zgrupowania. Mogliśmy dwa razy dziennie trenować, ćwiczyliśmy na boisku, w hali, w siłowni i na basenie. Założenia planu treningowego wykonaliśmy w stu procentach. Rozegraliśmy dwa sparingowe mecze, w obu w sumie zagrała cała kadra. Ostatnim porannym treningiem w Żaganiu zamknęliśmy okres, w którym były bardzo duże obciążenia. W tej chwili przechodzimy do mikrocyklu przygotowania startowego, w którym treningi będą na pewno także intensywne, ale czasowo zmniejszone.
Po zgrupowaniu ma Pan jednak dwóch piłkarzy kontuzjowanych.
Tadeusz Pawłowski: – Juan Calahorro doznał urazu (złamany nos – przyp. red.), ale wkrótce powinien wrócić do zajęć. Kontuzja Marco Paixao jest poważniejsza. Jak w każdym sporcie tak i w futbolu kontuzje są normalną rzeczą. W wypadku Marco dosyć przypadkowo to się stało, w starciu z bramkarzem na treningu. Wiem, że będę musiał trochę na niego poczekać. Będziemy musieli przygotować inny wariant, który będzie nam dawał satysfakcję z gry naszego zespołu.
W jaki sposób zastąpi Pan Marco? Dokonacie transferu napastnika?
Tadeusz Pawłowski: – Nie jest łatwo zastąpić jednego z najlepszych strzelców w lidze. Nie jest też łatwo w tej chwili znaleźć kogoś na rynku. Chcemy poszukać alternatywy w tym składzie jaki mamy, a gdy okienko transferowe będzie się zamykać i zostanie ktoś, kto nie ma klubu, może będzie nam pasował. Na pewno nie chcemy robić nerwowych ruchów. Jeśli ktoś ma do nas przyjść, to musi być to zawodnik, który da nam jakość i nas wzmocni.
A może zagracie bez typowego napastnika?
Tadeusz Pawłowski: – Niemcy też tak grają, choćby mój ulubiony Bayern. Barcelona też w swoich najlepszych czasach grała bez klasycznego napastnika. Spróbowałem takiego ustawienia z Plaku, ale to nie było to, czego chcę, dlatego będziemy szukać innych rozwiązań.
Kto będzie kapitanem drużyny?
Tadeusz Pawłowski: – Zastanawiałem się krótko. Chciałbym, aby był to Flavio Paixao. To są bliźniacy z niemal identycznym charakterem. A na dłuższą metę, to zobaczymy.
A gdzie będzie grał powracający po kontuzji Tomasz Hołota. W obronie czy w drugiej linii?
Tadeusz Pawłowski: – Tomek bardzo długo nie grał i musimy spokojnie poczekać, aż dojdzie do formy. W pomocy ma jeszcze troszeczkę problemów przy szybszej grze. On sam mówi, że jeszcze troszeczkę potrzebuje czasu. Na pewno nie zagra jako stoper, ale i do gry w pomocy trzeba go będzie umiejętnie wprowadzać. Trenuje, stara się, ale to jeszcze nie jest ten Tomek z najlepszych jego czasów.
A tymczasem już w niedzielę zagracie z Ruchem Chorzów.
Tadeusz Pawłowski: – Na pewno będę chciał pojechać w czwartek na ich mecz pucharowy, żeby jak najlepiej przygotować się do naszego ligowego spotkania i wystawić na ten mecz jak najlepszą jedenastkę.
AL/mic