Tak jednostronnego widowiska chyba nikt w Sopocie się nie spodziewał. Całe spotkanie Atomu z Impelem trwało zaledwie 76 minut, a podopieczne trenera Tore Aleksandersena w żadnej partii nie były w stanie zdobyć nawet 20 punktów.
W pierwszym secie popełniły masę błędów i na pierwszą przerwę techniczną schodziły przegrywając aż 1:8. Później było jeszcze gorzej, bowiem przewaga Trefla wynosiła nawet 12 punktów (16:4). Ostatecznie gospodynie wygrały 25:14.
Druga partia w wykonaniu wrocławianek była już nieco lepsza, jednak siatkarki Impelu miały spore problemy z przebiciem się przez niezwykle szczelny blok rywalek. Na drugiej przerwie technicznej przegrywały 11:16 i wtedy pojawiły się jeszcze problemy w przyjęciu. Sopocianki wykorzystując nieporadność drużyny gości wygrały 25:19.
W trzecim secie żadna z drużyn przez długi czas nie była w stanie wypracować sobie znaczącej przewagi. Zacięta walka trwała aż do stanu 10:10, a wtedy ciężar gry wzięła na siebie Katarzyna Zaroślińska, która skutecznymi atakami wyprowadziła swój zespół na czteropunktowe prowadzenie (17:13). Tę przewagę gospodynie stopniowo powiększały i ostatecznie do końca partii wrocławianki zdobyły jeszcze tylko dwa „oczka” przegrywając w całym spotkaniu 0:3.
Teraz zespół Impelu czeka daleka podróż na Syberię, gdzie wrocławianki zmierzą się z Omiczką Omsk w meczu Ligi Mistrzyń. Po dzisiejszej porażce z Atomem trudno przez tym spotkaniem o optymizm.
PGE Atom Trefl Sopot – Impel Wrocław 3:0 (25:14, 25:19, 25:15).
Atom: Tokarska 7, Lays 5, Bełcik 9, Efimienko 5, Kaczorowska 10, Zaroślińska 22, Durajczyk (libero).
Impel: Mroczkowska 10, Ptak 5, Kąkolewska 3, Cutura 3, Hanke, Kaczor 9, Topić (libero) oraz Kwaitkowska 2, Grejman, Kauffeldt, Gryka i Hagglund.